Z radością informujemy, że ta 7-letnia dziewczynka została uratowana przed zakrztuszeniem się frytkami za pomocą Dechokera. Jej ojciec, Mark, powiedział nam: "Około tydzień temu moja córka jadła frytki i pobiegła do swojego pokoju. Moja żona i ja myśleliśmy, że się bawi lub idzie do swojego pokoju, aby się pobawić. Około minuty później wyszła z płaczem. Zapytaliśmy, dlaczego płacze. Zapytaliśmy, czy jest ranna. Odparła, że nie. Zapytaliśmy, czy jest smutna. Ponownie potrząsnęła głową na "nie". Na szczęście zapytaliśmy, czy się dusi, a ona przytaknęła, że tak. Moja żona podniosła ją, a ja podskoczyłem, by chwycić Dechoker. Trzymam go na blacie kuchennym w torbie, ale zawsze trzymam torbę otwartą do szybkiego użycia. Powiedziałem żonie, aby położyła naszą córkę, aby nie uszkodzić jej żeber. Położyłem na niej Dechokera i pociągnąłem. Zwinięte frytki od razu wypadły. Córce nic się nie stało. Zapytałem, czy podczas wyciągania bolało ją gardło. Odpowiedziała, że nie. Uśmiechnęła się i powiedziała, że nic jej nie jest. Zapytałem, dlaczego pobiegła do swojego pokoju, a ona powiedziała, że kiedy zaczęła się krztusić, bała się, że mama może się na nią wściec, więc poszła do swojego pokoju, aby spróbować to wykrztusić. Kiedy nie mogła, wyszła po pomoc. Bardzo się przestraszyłam, że to zrobiła. A gdyby zemdlała? Myśleliśmy, że się bawi. Mogliśmy tam nie wchodzić przez jakiś czas. W każdym razie kupiłem to, ponieważ dusiła się już kilka razy. Wiele razy pokazywałem jej, jak sygnalizować zakrztuszenie, ale chyba po prostu bardzo się bała". Mark E.