Dechoker uratował moją 10-miesięczną córeczkę. Połknęła coś, co znalazła na ziemi i zaczęła się dusić. Powietrze nie wchodziło ani nie wychodziło. Moja żona natychmiast zaczęła próbować klepać ją po plecach i wymachiwać palcami, ale nic nie działało. Wtedy przypomniała sobie o Dechokerze. Moja szwagierka przytrzymała ją nieruchomo, podczas gdy moja żona użyła urządzenia. Natychmiast usunął to, co okazało się być żelkiem prawdopodobnie upuszczonym przez naszą 3-latkę. To dosłownie najlepszy zakup, jakiego dokonałem w całym moim życiu. Kto wie, ile czasu zajęłoby pojawienie się pomocy. J.G