179. miejsce: Życie dziecka uratowane podczas biwaku

179. miejsce: Życie dziecka uratowane podczas biwaku

19 września 2024 r.

Dechoker ratuje życie

"Mój mąż i ja byliśmy na wycieczce kempingowej z naszym 9-miesięcznym synem Banksem 4 lipca. Mój mąż surfował, a ja i Banks byliśmy w naszym kamperze. Bawił się na podłodze kampera w bezpiecznym, wyznaczonym dla niego miejscu. Wkrótce usłyszałam, jak kaszle i spojrzałam na niego, kiedy zaczął się krztusić. Mocno poklepałem go po plecach, aby spróbować wydostać to, co miał w ustach. Następnie włożyłem palec do jego gardła i wszystko, co mogłem poczuć, to krakersy na ząbkowanie, którymi się zajadał. Krakersy, które jadł odkąd skończył 7 miesięcy. Nie chciałam jednak wpychać krakersów dalej do jego gardła i pogarszać sytuacji. Zaczął robić się jaskrawoczerwony, a łzy spływały mu po twarzy. Następnie zaczęłam stosować Heimlicha u niemowląt, co nie przyniosło rezultatu. Zaczął zmieniać kolor na niebieski, kiedy położyłem go na plecach, chwyciłem DeChoker i za jednym razem udało mi się usunąć kawałek plastiku z jego gardła. Coś, co musiał podnieść gdzieś z podłogi. To uratowało mu życie!!! Jestem certyfikowanym resuscytatorem w pracy, ale DeChoker zabieram ze sobą wszędzie! Dużo podróżujemy naszym kamperem i to był pierwszy raz, kiedy zabrałem ze sobą DeChoker. Z jakiegoś powodu chwyciłem go w ostatniej chwili i DZIĘKUJĘ temu, co go chroni. DeChoker uratował życie mojemu synowi!!!" Nikki P.